12/27/2014

świąteczna playlista.txt

W święta rzadko siedzę przy komputerze, bo zazwyczaj ten czas zarezerwowany jest na inne, bardziej normalne "obowiązki" niż na przykład obsesyjne śledzenie aktualnych trendów w muzyce czy wyszukiwanie nowych brzmień. W związku z tym odświeżam starocie i daję ponownie wybrzmieć swoim ulubionym niegdyś albumom. Robi się sentymentalnie, kiedy zaraz za zawsze przecudownym "Byłaś serca biciem" Zauchy wybrzmiewa łzawe "Pianology 1" Ketila Bjornstada, a na końcu przypominam sobie i zapętlam na nowo "Untrue" Buriala, wprowadzającego mnie w nastrój przygnębienia i osamotnienia. Potem już jest tylko gorzej - króluje trip-hop, ciężki, przytłaczający bit, Mandalay, oglądanie tumblera i zmęczenie. Koniec roku zawsze jest posępny, a ja wtedy bardziej jestem Apatią niż Agatą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz