2/26/2014

addict.txt

Ciężko w to uwierzyć, ale przez ostatnie dwa dni, całe bite dwa dni w ogóle nie słuchałam muzyki. Staram się nie rozpraszać dźwiękami, kiedy mam coś konkretnego do roboty, bo zazwyczaj jest tak, że zajmuję się pierwszorzędnie napawaniem się brzmieniami, a reszta spada na tak zwany dalszy, a nawet najdalszy plan.
W efekcie teraz, po tych około czterdziestu ośmiu godzinach odstawienia, jestem zupełnie innym człowiekiem i tak, jak ostatnimi czasy narzekałam na brak czegokolwiek godnego do słuchania, tak teraz nowe płyty napływają drzwiami i oknami, a ja kompulsywnie je pochłaniam i chcę więcej. Autystycznie czuję się w słuchawkach, ale jednocześnie z każdą piosenką wypełniam się spokojem. Znowu jestem otoczona muzyką i czuję, że znowu wszystko jest na swoim miejscu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz