Przyszło mi do głowy stwierdzenie, że ktoś musi być profanum, by gdzieś w świecie sacrum mógł być ktoś. Festiwal, jak można było przewidzieć, zabiera mi praktycznie cały czas wolny - za dnia pracuję, a ledwo wyjdę z instytutu znikam w mieście, które wchłania mnie całkowicie. Myślę, że w ciągu tego tygodnia stanę się wybitnym przewodnikiem po budynku ICE Kraków z racji tego, ile tam przebywam.
Poza tym trochę kontemplacja i mantra, trochę niekończący się śmiech. Oglądając swoje zdjęcia naprawdę dostaję spazmów i pozytywnego raka. Fuck yeah.
Poza tym trochę kontemplacja i mantra, trochę niekończący się śmiech. Oglądając swoje zdjęcia naprawdę dostaję spazmów i pozytywnego raka. Fuck yeah.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz