Dzisiaj dotkliwie siebie nienawidzę za ażurową strukturę swojej wybiórczej pamięci, za wszystkie anonimowe cytaty kołaczące się cały czas w głowie, których nie potrafię przyporządkować do autora, do tytułu, ani na chwilę o nich zapomnieć. Książki zniszczyły moją psychikę i częściowo wraz z używkami uszkodziły też chyba neurony, dzięki czemu atakują mnie cudze myśli i nie wiem, gdzie szukać ratunku. Mój mózg to bezlitosny nazista.
subiektywny luxurious przegląd internetu stylizowany na nowatorski microblog
11/29/2012
11/27/2012
hot chip - look after me.mp3
everytime i see your face
i break down and cry
naprawdę mam ochotę załamać się i płakać
11/12/2012
Chociaż nie lubię poniedziałku, wtorku, środy, czwartku, piątku, a czasami szczerze nienawidzę także niedzieli, to dzisiaj przydarzył mi się zupełnie niefatalny dzień, nawet owocny w swojej beznadziei. Złowiłam niespodziewanie "Autobiografie" Thomasa Bernharda i czuję się jak prawdziwy handlarz narkotykami literatury, bo po przeczytaniu kilku stron jestem prawie odurzona i sparaliżowana jednocześnie. Poza tym, okazało się, że idę na przedpremierowy zamknięty pokaz "Mój rower" z zaproszenia dystrybutora, właśnie oglądam Boiler Room na żywo, gdzie gra Apparat i mimo faktu, że opierdolił mnie dzisiaj żul w tramwaju, obryzgał autobus i depresyjnie panował deszcz, to dziś jakoś mniej trudniej żyć.
11/11/2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)