Wróciłam wczoraj w nocy z gór - mam naciągnięte ścięgno Achillesa, boli mnie wszystko na każdym kroku, a zakwasy jakby narastały wraz z upływem czasu. Nie mogę wyjść ze stanu permanentnego zdruzgotania. Najpierw w środę całościowo zmaltretował mnie Zwiagincew z "Niemiłością", a gdy próbowałam jakoś się pozbierać dotarła do mnie wiadomość o nagłej śmierci Jóhanna Jóhannssona.
Kulson, tak się nie robi.
Kulson, tak się nie robi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz