4/22/2012

puacz.txt

Żyję w popierdolonym świecie nadinterpretacji, co cyklicznie mnie gubi, cyklicznie mnie niszczy, cyklicznie mnie zmienia. Cyklicznie zawodzę się na kontaktach z innymi, cyklicznie zawodzi mnie intuicja, cyklicznie zawodzę się na sobie - to przede wszystkim. Wierzę też, że uda mi się w końcu pozbyć się infantylnej naiwności i wiary we własne przymioty, że dotrę w końcu do etapu zimnej dziewczyny, która jedynie sobie a muzom, sama sobie sterem, ale w tak zwanym międzyczasie umieram na kompleksy i rozżalenie. Jutro moje urodziny, a jestem nie tylko w nastroju nieprzysiadalnym, mój stan jest po prostu b e z n a d z i e j n y.